Na 8 Międzynarodowej Konferencji Fundraisingu debatowaliśmy jak naprawić ustawę o 1%. Ale może powinniśmy rozpocząć dyskusję nad tym, jak wskrzesić dobroczynność. Chociażby likwidując 1%.


Ustawa 1% zgodnie z intencją ustawodawców miała wzmocnić potencjał III sektora. Niestety jej obecny kształt jest zupełnie wypaczony przez mechanizm subkont, czyli możliwość zbierania funduszy na konkretne osoby.
Z całym szacunkiem i zrozumieniem podchodzę do setek tysięcy rodziców, rodzin i znajomych, którzy przez 4 miesiące w roku proszą wszystkich w swoim otoczeniu o przekazanie 1% dla ich potrzebujących dzieci czy przyjaciół.
Jednak obecna forma działań jest po prostu gigantycznym dofinansowaniem NFZ z pieniędzy, które w swoim zamierzeniu powinny wspierać obywateli w ich samoorganizacji i rozwoju III sektora. Co więcej obecny system finansowania z pieniędzy 1% rehabilitacji i leczenia chorych spowodował w ciągu ostatnich kilku lat 100% wzrost kosztów na rynku prywatnym. Niektórzy rehabilitanci pytani o to, mówią wprost:

 

jest 1%, państwo sobie założą subkonto i zbiorą na zajęcia z Państwa dzieckiem.

 

Ponadto pojawiają się liczne dylematy i pretensje do organizacji, ponieważ większość rodziców jest przekonana, że środki z 1% to po prostu ich prywatne pieniądze, czasowo przechowywane na koncie organizacji. I w przypadku, gdy dziecko przestaje potrzebować leczenia, bądź nie doczeka na ich przekazanie, domagają się wypłaty zebranych środków. Z tego biorą się wielkie kłótnie, konflikty, wyzwiska, programy dziennikarzy śledczych i ciągły spadek zaufania.

Przypominam – mechanizm 1% to możliwość decydowania o tym na co zostanie przeznaczony 1% z naszych podatków. To nie są nasze pieniądze. To są pieniądze rządu, które daje nam możliwość wyboru, co z nimi robić. Tylko tyle i aż tyle.

Co więcej – 1% w dużej mierze zabił polską dobroczynność – większość ludzi czuje się rozgrzeszona – wpłaciłem 1% i wrzuciłem kilka złotych
„na Owsiaka” – więc limit czynienia dobra w tym roku wypełniłem. Trochę przejaskrawiam, bo 1% przekazało w zeszłym roku tylko 43% Polaków, ale przekazali, aż 70% kwoty możliwej do przekazania przez wszystkich uprawnionych.

Z drugiej strony moje dywagacje okażą się niepotrzebne, bo już od przyszłego roku rząd tylnymi drzwiami ograniczy możliwość przekazywania 1% – wstępnie będzie nas rozliczał urząd skarbowy. I jeżeli ktoś nie będzie miał do odliczenia jakiejś ulgi, bądź darowizny (robi to 1,5% Polaków), to raczej nie będzie miał interesu w tym, żeby samodzielnie wybierać organizację, której chcemy przekazać 1%. Według ostrożnych szacunków zmniejszy to kwoty przekazywane w ramach 1% o połowę.

Sorry, taki mamy rząd.

 

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora (http://www.szczepankasinski.pl/)